Biedroń do dziennikarza: Szkoda, że po raz dziewiąty ogłaszacie PiS jako zwycięzcę
Z sondażu exit poll opublikowanego w niedzielę wieczorem przez Ipsos wynika, że w wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju Lewica zdobyła 6,8 proc. głosów.
Robert Biedroń pytany we wtorek w Polsat News, czy ma pretensje do Donalda Tuska, że nie udało się stworzyć wspólnej listy na wybory samorządowe, odpowiedział: – Nie chciałem tego mówić, ale gdybyśmy poszli w koalicji, to byśmy wygrali te wybory, bo koalicji zabrakło kilku punktów procentowych. Te punkty ma Lewica.
– To byłby jasny sygnał dla wyborców: Zobaczcie, potrafimy wygrywać z PiS-em, jesteśmy skuteczni. Lewica miała w tej sprawie rację i ubolewam, że Koalicja Obywatelska podjęła inną decyzję. Być może to jest takie memento na przyszłość – dodał.
Biedroń o rozmowach z Tuskiem. "Zakończyły się, zanim się zaczęły"
Dopytywany, dlaczego nie udało się zbudować wspólnej listy Lewicy i KO, Biedroń tłumaczył, że Tusk otrzymywał sygnały z regionów, że listy są już ułożone i nie chcą tego zmieniać. – Te rozmowy się de facto nie rozpoczęły. Zakończyły się, zanim się zaczęły i jak meteor przeleciała ta propozycja – stwierdził.
– Szkoda, bo dzisiaj byście państwo pokazywali koalicję KO i Lewicy jako zwycięską siłę. Tak niestety nie jest. Po raz dziewiąty ogłaszacie państwo PiS jako zwycięzcę – powiedział.
Pytany o eurowybory, które odbędą się 9 czerwca, Biedroń oświadczył, że na ten moment Lewica przygotowuje się do samodzielnego startu.
– Ale być może te wyniki (wyborów samorządowych – red.) będą szansą do tego, żeby zacząć rozmawiać o innych konfiguracjach. Uważam, że powinna zwyciężyć koncepcja, w której idziemy jako koalicja rządząca, dlatego że niestety prawicowa, populistyczna fala zalewa także Parlament Europejski – przekonywał.